Ekoturystyka to kameralne odkrywanie i poznawanie wyjątkowych miejsc i ludzi, ich kultury, tradycji oraz zabytków. To, co wyróżnia podróżowanie w stylu eko, to szacunek i wrażliwość na przyrodę i krajobraz, a także na potrzeby ludzi, którzy mieszkają w zakątkach, które odwiedzamy. Dzięki ekoturystyce jesteśmy bliżej nich i natury, mamy szansę doświadczyć, poczuć, poznać, zaprzyjaźnić się i zachwycić. Zagórzańskie Dziedziny, łączące Gorce z Beskidem Wyspowym, są niepowtarzalną przestrzenią do ekopodróżowania i zanurzenia się w lokalności.

Współpraca ludzi z pasją

Do Zagórzańskich Dziedzin zapraszają pasjonaci, ludzie, którzy stworzyli markę w rytmie eko. Pokażą nam interesującą i wielobarwną przestrzeń, podkreśloną przez słowo Dziedziny. Dziedzinami nazywają oni nie tylko obszar geograficzny wraz z jego charakterystyczną przyrodą, krajobrazem i spuścizną kulturową, ale także szerzej – przysiółek, zawód, pasję [zaczerpnięto z opisu marki Zagórzańskie Dziedziny]. Bo przyglądając się bliżej zauważymy, że Zagórzańskie Dziedziny to cały zespół osób, członków i członkiń społeczności lokalnej o różnych pomysłach, kompetencjach i zdolnościach. Niepowtarzalność mikroregionu tworzą właściciele gospodarstw agroturystycznych, gospodarze miejsc z lokalną kuchnią, utalentowani rzemieślnicy. Z tego połączenia, z umiłowania swojej “małej ojczyzny” powstała i nadal się tworzy rzecz wyjątkowa, oparta na relacjach, więziach, współdziałaniu. 

 

Wędrówka

Widok z Mogielnicy należy obok Turbacza do najwspanialszych w tej części gór. Szczególnie imponującym jest krajobraz bezmiaru lasów Gorcowych, które w tej części najlepiej się utrzymały” [St. Dunin-Borkowski Rabka-Zdrój i okolice. Krótki informator turystyczny do użytku kuracjuszy i gości, Rabka-Zdrój, 1933, s.21; Dostęp w dn. 26.11.2021: http://polona.pl/] – tak o pięknie krajobrazu na początku XX wieku pisał Stanisław Dunin-Borkowski, przyrodnik, etnograf, znawca Gorców Beskidu Wyspowego. Chociaż minęło prawie sto lat od tych słów, ten widok wciąż zachwyca.

Wybierzmy się zatem w niespieszną wędrówkę szlakami Zagórzańskich Dziedzin, ścieżkami zachwycającego o każdej porze roku Beskidu Wyspowego czy Gorców. Wyznaczmy sobie trasę na jeden ze szczytów, Jasień, Śnieżnicę, Ćwilin, Łopień, Szczebel czy Luboń. Można je zdobywać i odkrywać o każdej porze roku. Zachwycać się zmieniającymi się kolorami. Raz oglądać je tonące w tajemniczej mgle, a innym razem podziwiać je błyszczące niesamowitym światłem. Wówczas przejrzystość powietrza sprawia, że czujemy jakbyśmy mogli dotknąć nieba, chmur, masywów i szczytów rysujących się w nieskończoność łagodnie na horyzoncie.

 

Ćwilin jesienią

Wyobraźmy sobie morze mgieł w dolinach, nad mgłami wystając szczyty, na horyzoncie Babia Góra, dalej w lewo Tatry, Gorce, Mogielica, pierwsze promienie słońca. Takiego poranka doświadczył kiedyś Kazimierz Sosnowski, wybitny krajoznawca i pedagog, biwakując na szczycie Ćwilina. Ale uwaga, nie jest to wstęp do dyskusji o tym, kto pierwszy nazwał Beskid Wyspowy. To zachęta by doświadczyć podobnego zachwytu. Beskid Wyspowy oczarowuje jesiennymi inwersjami temperatury. To jedno z bardziej urzekających zjawisk meteorologicznych, kiedy morze chmur rozciąga się aż po horyzont, pomiędzy szczytami. Dlatego na pieszą jesienną wędrówkę wybierzmy się na Ćwilin i tak, jak Kazimierz Sosnowski tamtego poranka, pozwólmy się zauroczyć tym krajobrazom. Ponieważ góry te nie wiążą się w pasma, nie tworzą falistej linji grzbietów, lecz stoją odosobnione, przeważnie w kształcie wyniosłych stożków, przeto tworzą charakterystyczną i odrębną grupę gór „wyspowych” – pisał Sosnowski [Kazimierz Sosnowski, na podstawie książki Adama Kapturkiewicza pt. “Wprowadzenie nazwy Beskid Wyspowy do literatury polskiej, cz.1”, w: “Echo limanowskie”, nr 240-241, Wrzesień-Październik 2014].

 

Jaworzyna Kamienicka zimą

Zapadający w pamięć jest także inny obraz. Zima w Gorcach. Wędrujemy w kierunku Bulandowej Kapliczki znajdującej się na odsłoniętym szczycie Jaworzyny Kamienickiej. Taką wędrówkę najlepiej zaplanować na dwa dni z noclegiem w pobliskim schronisku. Zimą wędrujemy wolniej, dni są krótsze, poza tym zostawmy sobie czas na zachwyty. A uwierzcie, warto odwiedzić Gorce w porze zimowej, kiedy zmrożony śnieg przyciąga gałęzie świerków do ziemi. Warto usłyszeć niczym niezakłóconą ciszę. Tak, to niepowtarzalna okazja, by wsłuchać się tylko w swoje kroki i w swój oddech. I dać uwieść, z jednej strony surowości, z drugiej bajkowej scenerii zimowego krajobrazu Gorców. Białą kapliczkę na Jaworzynie Kamienickiej ufundował w 1904 r. Bulanda, gorczański czarodziej, który tu bacował i używał swojej „tajemnej” wiedzy do leczenia ludzi i zwierząt, rozstrzygania sporów międzyludzkich oraz czynienia dobra [na podstawie Ekowycieczki “Zagórzańskie Dziedziny – łączące Gorce z Beskidem Wyspowym”, Magdalena Polańska, Dominika Zaręba. Fundusz Partnerstwa, Urząd Marszałkowski Woj. Małopolskiego, Kraków 2020].

Śnieżnica wiosną

A kiedy obudzi się wiosna, powędrujmy północnym stromym zboczem na szczyt Śnieżnicy. Obok czarnego szlaku wiodącego z Porąbki znajduje się bowiem Rezerwat przyrody Śnieżnica. Tu na każdym kroku obserwujemy, jak przyroda budzi się do życia. Wspinając się mijamy wybujałą roślinność, o niesamowitym nasyceniu zielenią, zapierający dech w piersi las bukowy. Ten krótki fragment, wędrówka trwa ok. godziny, choć nie należy do najpopularniejszych ścieżek Beskidu Wyspowego, jest jednym z piękniejszych, choć niewątpliwie wymagającym kondycyjnie. Nagrodą mogą być pierogi z suszonymi śliwkami w stołówce Młodzieżowego Ośrodka pod szczytem Śnieżnicy, leżącego na wysokości 840 m n.p.m. na szlaku zielonym. Pierogi posypane cynamonem pachną jak kwitnące na wiosnę sady w dolinach.

 

Jasień latem

Na koniec odwiedźmy Jasień latem, ten szczyt w cieniu Mogielicy posiada niezwykłą magię. Latem w ciepłym słońcu warto odpocząć, w miejscu nad bacówką, kierując wzrok na południe w stronę Gorca, oddalonej Prehyby i pasma Radziejowej. Jeśli w wędrówce szukamy wyciszenia, spokoju to zaznamy go w tym właśnie miejscu. Poczujemy bliskość przyrody, ciepło ziemi, usłyszymy muzykę owadów. Jasień, niepozorny szczyt, ma w sobie wiele uroku. I wywołuje w wędrowcu, który choć raz pozwolił sobie na odpoczynek wśród jego łąk, uczucie tęsknoty za latem, za rodzajem ukojenia, którego tu doświadczamy. 

 

Po Zagórzańskich Dziedzinach można nie tylko chodzić pieszo, ale także biegać, zimą chodzić na nartach skiturowych i w rakietach śnieżnych, jeździć na rowerze. Dopełnieniem wędrówki mogą być warsztaty artystyczne – rękodzielnicze, artystyczne, muzyczne, taneczne, pszczelarskie, kulinarne i edukacyjne albo odkrywanie zagadek na trasach zagórzańskich questów.  Miłośnicy dobrej kuchni opartej na lokalnych, naturalnych produktach znajdą tu smaki Zagórzan zachowane w tradycyjnych potrawach – sapkę, zupę z korpieli, kołoc z bryndzą albo pierogi z suszonymi śliwkami. Region urzeka przez cztery pory roku, od wschodu do zachodu słońca. Bajkowo zmieniają się kolory natury, paleta krajobrazów i klimatów zagórzańskiej krainy.

fot. Dominika Zaręba, Aleksander Hordziej

Projekt „Małopolska Ekoturystyka – zrównoważony rozwój turystyczny regionu” jest realizowany przez Fundusz Partnerstwa we współpracy z Urzędem Marszałkowskim Województwa Małopolskiego. Jego celem jest promocja regionu w sposób zrównoważony, odpowiedzialny i jak najmniej inwazyjny dla środowiska naturalnego oraz zakładający autentyczne zainteresowanie jego bogactwem i dziedzictwem. 

Zagórzańskie Dziedziny – przestrzeń do ekopodróżowania

Katarzyna Szczęśniak, Dominika Zaręba